Muszę przyznać się do jednej rzeczy – nie lubię wpisów typu „kartka z kalendarza” i staram się ich unikać wszędzie tam, gdzie jest to tylko możliwe. Jednakże dla kilku wydarzeń zrobiłem wyjątek, o czym może przekonać się każdy uważnie śledzący mój blog. Niniejszy tekst zalicza się właśnie do tego rodzaju wyjątków. W końcu kolejna rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja to jedno z najważniejszych dla nas – Polaków – świąt.

Jan Matejko, Konstytucja 3 maja 1791 roku; źródło: domena publiczna

Nie będę jednak zanudzał Was informacjami, które tego dnia zostaną z pewnością przypomniane we wszystkich mediach. Tradycyjnie skoncentruję się na kilku interesujących mnie kwestiach, z których ewentualna legalność lub nielegalność powyższego aktu prawnego będzie sprawą dla mnie najważniejszą.

Po śmierci króla Jana III Sobieskiego (1696) Rzeczpospolita Obojga Narodów była przez kilkadziesiąt lat zarządzana przez niemiecką dynastię Wettynów (Augusta II Mocnego i jego syna Augusta III Sasa), co uzależniło naszą ojczyznę jeszcze bardziej od wpływów zagranicznych i miało przełożenie na  konfederatów barskich, którzy chcieli oddać tron polski kolejnemu przedstawicielowi tej dynastii (chociaż od kilku lat rządził Stanisław August Poniatowski). Spowodowało to w kraju chaos, będący na rękę nie tylko Rosji, ale też Prusom, które być może stały się głównym i największym beneficjentem przyszłych rozbiorów Polski. Nasz kraj stał się bardzo niestabilny i podatny na wpływy zewnętrzne. Potrzebne było podjęcie szybkich działań ratunkowych… Wtedy to wśród Stronnictwa Patriotycznego narodził się pomysł gruntownej reformy państwa, na czele z nowoczesną konstytucją.

Prace nad nową Ustawą rządową rozpoczęły się w 1788 podczas obrad Sejmu Wielkiego. Napięta sytuacja polityczna we wcześniejszych latach (zarówno zewnętrzna, jak i wewnętrzna) uniemożliwiała realizację programu naprawy państwa. Jednak wkrótce pojawiło się tzw. okno sposobności. Rosja mocno zaangażowała się w wojnę z Turcją (konflikt rozpoczął się w 1787 i trwał aż do 1792 roku) i chwilowo odwróciła uwagę od Rzeczypospolitej. Również inne mocarstwa w tym czasie uwikłane były w konflikty, dzięki czemu nie poświęcały Polsce większej uwagi. Pozwoliło to królowi i stronnictwu patriotycznemu wprowadzić nową ustawę zasadniczą, która w praktyce zmieniła ustrój kraju. Niezwykłe były już okoliczności uchwalenia tego aktu. Miało się to wydarzyć 5 maja, ale strach przed użyciem siły przez stronników Moskwy spowodował przyspieszenie prac i przesunięcie posiedzenia na dzień 3 maja. Na ten dzień wezwano imiennie zwolenników reformy. Było to bardzo sprytne posunięcie, ponieważ przeciwnicy w ogromnej części nie zdążyli wrócić do stolicy ze świątecznej przerwy wielkanocnej.

Projekt dokumentu odczytano wieczorem 2 maja w Pałacu Radziwiłłowskim, a w nocy podpisano „Assekuracyę”, czyli deklarację poparcia przyjęcia ustawy zasadniczej.

Gwardia królewska i wojska księcia Józefa Poniatowskiego strzegły miejsca obrad. Miało to „ostudzić” krewkich przeciwników reform. Ostatecznie 3 maja w Zamku Królewskim w Warszawie stawiło się 182 (z około 500) posłów. 72 z nich głośno sprzeciwiało się przyjęciu dokumentu, między innymi poseł Jan Suchorzewski, o którym jeszcze wspomnę w dalszej części tego wpisu.

Marcello Bacciarelli, Stanisław August Poniatowski; źródło: domena publiczna

Projekt Konstytucji przyjęto większością głosów w Sali Senatorskiej. Przypadek sprawił, że nie odczytano jej. Mianowicie podniesienie ręki przez króla Poniatowskiego zostało zinterpretowane nie jako chęć zabrania głosu, lecz jako gotowość władcy do złożenia przysięgi. Rozentuzjazmowane Stronnictwo Patriotyczne skutecznie wezwało do przyjęcia dokumentu przez aklamację. Moim zdaniem dobrze by jednak było, aby odbyło się wówczas czytanie tego dokumentu. Być może wtedy niektórzy ze zdziwieniem dowiedzieliby się na przykład, że ponownie oddali władzę w kraju dynastii Wettynów (oczywiście po śmierci Poniatowskiego).

Uchwalenie Konstytucji 3 maja było niewątpliwym sukcesem, który, jak powszechnie wiadomo, zawsze ma wielu ojców. Najważniejszymi architektami tego triumfu byli:

  • Stanisław August Poniatowski, król Polski w latach 1764 -1795
  • Stanisław Małachowski, marszałek Sejmu i Referendarz wielki koronny
  • Hugo Kołłątaj, polityk, duchowny, publicysta i mąż stanu
  • Adam Naruszewicz, biskup łucki i smoleński, ceniony historyk, publicysta i poeta
  • Antoni Barnaba Jabłonowski, kasztelan krakowski
  • Ignacy Potocki, marszałek wielki litewski
  • Joachim Litawor Chreptowicz, podkanclerzy litewski, osobisty przyjaciel króla Stanisława Poniatowskiego

Oczywiście to tylko najbardziej znani spośród grona osób zatroskanych o dobro kraju. Nazywali oni ten dokument ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny. Niestety przyszłość miała pokazać, że ich słowa staną się prorocze…

Co zawierała w sobie Konstytucja 3 Maja? Twórcy tego na wskroś nowoczesnego dokumentu trafnie określili, co niszczy kraj i starali się usunąć przyczyny nieszczęść. Przede wszystkim Konstytucja:

  1. Ograniczyła demokrację szlachecką – głosować mogli tylko ci, którzy posiadali ziemię.
  2. Zniosła wolną elekcję na rzecz monarchii dziedzicznej.
  3. Zlikwidowała liberum veto.
  4. Ustanowiła 100 000 armię i wprowadziła podatek na wojsko.
  5. Uznała chłopów za pełnoprawną część narodu.
  6. Wprowadziła trójpodział władzy.
  7. Przywróciła mieszczanom prawo do posiadania własności ziemskiej (odebrane za czasów króla Zygmunta Starego)
  8. Uznawała katolicyzm za religię panującą, choć była też tolerancyjna dla innych wyznań.
  9. Dynastią panującą czyniła niemieckich Wettynów.

Kazimierz Wojniakowski, Zaprzysiężenie Konstytucji 3 Maja, 1791; źródło: domena publiczna

Konstytucja, którą 3 maja 1791 roku uchwalił Sejm Czteroletni, była drugim na świecie i pierwszym w Europie dokumentem tego typu.

Wielu badaczy twierdzi wprost (i ja się z nimi zgadzam), że nie została ona przyjęta w sposób zgodny z prawem. Opozycjoniści w trakcie burzliwego posiedzenia używali przeciwko nowemu prawu wielu argumentów formalnych. Nawet zwolennicy Konstytucji mieli wątpliwości co do trybu jej procedowania.

Oto najważniejsze zastrzeżenia:

  1. Pogwałcony został regulamin sejmu, który przewidywał w tym czasie prace nad sprawami skarbowymi, a nie ustrojowymi.
  2. Król nie mógł wyznaczyć swojego następcy (zabraniały mu tego prawa kardynalne i pacta conventa), a jednak Konstytucja nadała mu (w zasadzie bezprawnie) takie prerogatywy. Tron miał zostać przekazany Fryderykowi Augustowi I z dynastii Wettynów.
  3. Każdy projekt powinien być wydrukowany i rozdany co najmniej na 3 dni przed dyskusją. Konstytucja 3 maja została zaś przyjęta w dniu jej przedłożenia.
  4. Brak całkowitej pewności dotyczącej większości sejmowej. W obradach uczestniczyło 182 posłów, z czego około 110 było zwolennikami Konstytucji. Sejm liczył jednak 500 członków, a w takim wypadku o większość mogłoby być bardzo ciężko.

Strona tytułowa Konstytucji 3 maja; źródło: Biblioteka Narodowa/polona.pl

Te argumenty pozwalają mieć poważne wątpliwości co do legalności Konstytucji 3 maja. Część historyków wprost twierdzi, że był to zamach stanu, za którym jednak niewątpliwie stały szlachetne intencje.

Muszę też w tym miejscu pochylić się na chwilę nad kwestią chłopską. Zapisy Konstytucji 3 maja na temat tego stanu są dosyć ogólne i deklaratywne. Niestety nie mogły się również spełnić z jednego prostego powodu – nie miały one poparcia szlachty, która nie zrezygnowałaby dobrowolnie z pańszczyzny. To, co nie udało się autorom Konstytucji, tzn. uwłaszczenie chłopów (wraz z odszkodowaniem) zostało wprowadzone przez cara Aleksandra II zaraz po upadku powstania styczniowego…

Nowa ustawa zasadnicza nie spodobała się bardzo Rosji, co oczywiście nie dziwi. W końcu Rzeczpospolita wyrwała się spod rosyjskiej kurateli.

Rzecz jasna byli i tacy krytycy Konstytucji, którzy kierowali się patriotycznymi pobudkami, bo uważali, że sama Ustawa niewiele zmieni i trzeba bardziej skupić się na armii, która reformy obroni.

O wiele bardziej martwi to, że w naszym kraju znalazło się wielu zdrajców, którzy udali się po pomoc do carycy Katarzyny II.

Autor nieznany, portret Jana Suchorzewskiego; źródło: domena publiczna

Jedną z takich postaci był wspomniany kilka akapitów wyżej Jan Suchorzewski. Zagroził on uśmierceniem swego kilkuletniego syna w przypadku uchwalenia Konstytucji. Podobno krzyczał: „Zabiję własne dziecię, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje”. Jako ciekawostkę mogę dodać, że został uwieczniony na obrazie Jana Matejki Konstytucja 3 maja 1791 roku w momencie, gdy rzucił się pod nogi króla, nieudolnie (bo w haniebnej sprawie) naśladując gest Tadeusza Rejtana. Za zdradę podczas insurekcji kościuszkowskiej Suchorzewski został skazany na śmierć, potępienie i utratę całego majątku. Niestety była to śmierć jedynie symboliczna. Przeżył on nie tylko powstanie kościuszkowskie, ale też całą Rzeczpospolitą szlachecką i zmarł w 1809 roku.

Moim zdaniem o wiele bardziej interesujący jest przypadek innego zdrajcy – hetmana Franciszka Ksawerego Branickiego. Miał on jeden z najciekawszych życiorysów tamtego czasu. Był awanturnikiem, hulaką, pojedynkowiczem, przyjacielem, a później wrogiem Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zasłużył się w wojnie siedmioletniej (w której notabene nasz kraj nie brał udziału). Król jednak obsypał go licznymi dobrami oraz dał buławę marszałka polnego, a potem koronnego. Branicki chciał pełnić rolę pośrednika pomiędzy władcą, a szlachtą, a jednocześnie być obrońcą i gwarantem jej praw. Ostro skrytykował reformy sejmu 1776 r., podczas którego ograniczono władzę wojskową hetmana na rzecz nowo powstałej Deputacji Wojskowej. To mniej więcej wtedy Poniatowski stał się jego wrogiem. Skarżył się na polskiego króla do carycy Katarzyny II. Był przez rosyjską imperatorową uważnie słuchany, głównie ze względu na to, że był mężem Aleksandry Engelhardt, czyli córki carycy.

Jan Chrzciciel Lampi, Portret Katarzyny II w wieku 50 lat; źródło: domena publiczna

Wraz ze swoim stronnictwem uczestniczył w pracach sejmu. Doprowadził do skasowania Departamentu Wojskowego. Otwarcie nie przeciwstawiał się najważniejszym reformom wprowadzanym w pierwszym okresie Sejmu Wielkiego. W trakcie obrad wygłaszał nic niewnoszące mowy. Choć jego działania jawnie szkodziły państwu, to w żaden sposób nie został ukarany. Umiał umiejętnie lawirować między stronnictwami. Nie był wtajemniczany w przygotowywanie najważniejszych reform. Stąd zupełnie zaskoczyło go uchwalenie Konstytucji 3 maja. Początkowo otwarcie nie wystąpił przeciwko reformie państwa, a nawet wszedł do Straży Praw i przez pięć miesięcy pozorował prace nad podniesieniem wartości bojowej wojska. Jednak już wtedy uważni obserwatorzy (np. Stanisław Kostka Potocki) dostrzegali jego wrogość wobec uchwalonej ustawy zasadniczej.

Johann Rombauer, Franciszek Ksawery Branicki; źródło: domena publiczna

W drugiej połowie 1791 roku podjął rozmowy ze zdeklarowanymi wrogami Konstytucji 3 maja: Stanisławem Szczęsnym Potockim (1751–1805) i Sewerynem Rzewuskim (1743–1811). Cały czas zachowywał jednak pozory lojalności względem króla Polski. Było tak aż do chwili powzięcia przez Katarzynę II decyzji o interwencji w obronie wolności szlacheckich i przywrócenia w Rzeczypospolitej stanu sprzed obrad Sejmu Wielkiego.

W marcu 1792 r. Branicki dołączył do przebywających nad Newą przeciwników reform. Oficjalnie odgrywał przed Poniatowskim komedię, pozując na zwolennika reform i stronnika króla, a w rzeczywistości włączył się aktywnie w działania „spiskowców”, choć jego wpływ na kształt i ustanowienie aktu konfederacji targowickiej nie jest znany. Jeszcze przed podpisaniem wspomnianej konfederacji nakłaniał szlachtę do wystąpienia przeciwko Konstytucji 3 maja. Gdy rozpoczęła się ofensywa wojsk rosyjskich, udało mu się skonfederować woj. wołyńskie, czernihowskie i lubelskie oraz ziemie chełmską i bełską. Po akcesie Stanisława Augusta do Targowicy, przybył w sierpniu 1792 r. do Warszawy.
Jesienią tego samego roku Branicki stanął na czele wiernopoddańczego poselstwa do Petersburga. Wygłosił tam mowę, w której podziękował Katarzynie II za „zerwanie kajdanów” krępujących jego rodaków. W międzyczasie zajmował się też własnymi sprawami, upraszając imperatorową o wsparcie wysiłków żony, zmierzających do przejęcia większości spadku po Potiomkinie. Z Petersburga już nie powrócił, ponieważ dowiedział się o planowanym II rozbiorze Rzeczpospolitej, za który odpowiedzialność spadała także na niego. W 1793 r. zrzekł się godności hetmańskiej, a na osłodę przywdział generalski mundur armii rosyjskiej. Po trzecim rozbiorze żył wygodnie w swych rozległych dobrach. Zmarł w 1819 roku. W powszechnej pamięci pozostał jako jeden z największych zdrajców w dziejach Polski.

Odręcznie pisana Ustawa rządowa (Konstytucja 3 maja); źródło: Leszek Szymański/PAP

Temat konfederacji targowickiej i jej przywódców (oprócz Branickiego byli to także Rzewuski i Szczęsny Potocki) zasługuje na osobne omówienie, dlatego w tym wpisie nie będę się na ten temat już więcej rozwodził.

* * *

Cóż rzec na koniec? Przede wszystkim wypada się zgodzić, że Konstytucja 3 maja faktycznie została uchwalona w sposób niezgodny z prawem i miała znamiona zamachu stanu. Czy jednak to dyskwalifikuje w jakikolwiek sposób ten akt prawny? Moim zdaniem uchwalenie Ustawy rządowej było krokiem słusznym, ale niestety spóźnionym o co najmniej kilkadziesiąt lat, aby mogło się udać. Nadzwyczajna sytuacja w kraju (tj. jego chylenie się ku upadkowi) wymagała równie nadzwyczajnych akcji i takim właśnie działaniem był ów akt. Konstytucja była dziełem wybitnie antyrosyjskim, a więc w tamtym czasie niemożliwym do realizacji. Mocarstwa ościenne musiały ostro zareagować na próby wzmocnienia się Polski.

Niestety wszyscy dobrze wiemy, czym to się dla naszego kraju ostatecznie skończyło…

Może napiszę coś niepopularnego, ale uważam, że mit Konstytucji nie do końca przysłużył się naszemu narodowi. Pamiętali o nim powstańcy listopadowi i styczniowi. Oba zrywy jednak zakończyły się klęską na wielu poziomach – między innymi wydrenowały nasze ziemie finansowo i intelektualnie…

Jednak pamięć o Konstytucji przetrwała nie tylko czasy zaborów, ale w III RP stała się jednym z głównych świąt państwowych. To wielki dzień dla całej polskiej tradycji demokratycznej oraz republikańskiej. Pokazuje on, że tego typu myślenie i prądy intelektualne były w naszym kraju obecne od stuleci, niejednokrotnie mocno wpływając na rzeczywistość polityczną i nie tylko.

Najlepiej świadczy o tym pieśń Witaj, majowa jutrzenko (znana także jako Mazurek 3 maja), która została napisana w czasie powstania listopadowego. Niech jej słowa będą godnym zakończeniem tego wpisu.

Witaj majowa jutrzenko,
Świeć naszej polskiej krainie,
Uczcimy ciebie piosenką,
Która w całej Polsce słynie.

Witaj Maj! Trzeci Maj,
u Polaków błogi raj!

Witaj dniu trzeciego maja,
Który wolność nam zwiastujesz,
Pierzchła już ciemiężców zgraja,
Polsko dzisiaj tryumfujesz

Witaj Maj! …

Wrogów tłuszcze wyrok Boski
Zmiótł z powierzchni polskich łanów,
Znikła boleść, znikły troski,
Nie ma w Polsce obcych panów

Witaj Maj! …

Obchody święta Konstytucji 3 maja w Płocku; źródło: Piotr Hejke


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *